Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2016

Niech mnie ktoś stąd zabierze...

Niedawno zaczął się kolejny semestr, jak dotąd najgorszy. Mam go już serdecznie dość, a perspektywa 4 miesięcy do końca jest przerażająca. Nie wiem kto układa plan zajęć, ale na pewno jest sadystą, co nowy to gorszy. Prowadzący też się średnio udali- poznaliśmy już mnóstwo historyjek z ich życia, ale z przedmiotów przez nich prowadzonych niewiele ogarniamy. Coraz częściej dopada mnie zwątpienie, myślę o tym, że gdybym te 2 lata temu z kawałkiem nie rzuciła dietetyki teraz byłabym w całkiem innym miejscu, bez ciągłego stresu i ryczenia  nad podręcznikiem do znienawidzonego przedmiotu z dużą ilością ECTSów... Nie tylko ja mam takie rozkminy, ostatnimi czasy sporo ludzi z roku mówiło podobnie...Mam wrażenie, że w tej chwili uczelni zależy tylkko na wynikach, bo nie zwracają uwagi na to, że mamy za dużo przedmiotów i coraz bardziej rygorystyczne regulaminy zaliczeń typu "punkty można dostać tylko ujemne".  Niech mnie ktoś stąd zabierze...w Bieszczady na przykład...