Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2017

Pogodzić się ze śmiercią...

W szpitalu nieraz opiekowałam się ludźmi umierającymi, przy mnie stwierdzono zgon po długiej, nieskutecznej reanimacji... Widziałam czarne worki na łóżkach, mijałam tablice z klepsydrami...Pojawiały się informacje, że zmarła daleka ciotka, sąsiadka, lubiany muzyk...Na chwilę było smutno, ale to mijało dość szybko, życie szło dalej... A teraz... Kilka dni temu zmarł mój ukochany Dziadzio... Miał być na moim ślubie, śmiać się z moimi dziećmi, cieszyć się końcem studiów...Jeszcze miesiąc temu zajmował się swoimi zwierzakami, całe dnie spędzał w sadzie, ciągnął wodę ze studni do podlewania... Potem bardzo szybko jego organizm się złamał, przez ostatnie dni był całkowicie zależny od naszej opieki... Z jednej strony przestał cierpieć, ale z drugiej...Tęsknię za jego uśmiechem, dźganiem pod żebrami, żeby się przesunąć, wchodzeniem na świeżo umytą podłogę (tego to chyba nigdy nie przegapił :D), pytaniem kiedy skończę studia i lamentem "olaboga, tak długo jeszcze?", pytaniem dlaczego