Przejdź do głównej zawartości

Posty

Czas na kolejne wyzwania...Rok piąty...

Kiedy ten czas tak minął? Dopiero co stresowałam się pierwszą anatomią, a dzisiaj już biegam na bloki na 5 roku... Niestety większość zajęć w tym roku będzie dość nudna, dziedziny całkowicie spoza moich zainteresowań, ale jakoś trzeba przejść i to :) Coraz bardziej uświadamia sobie, że niedługo zostanę wypuszczona w dziki świat z hasłem "lecz!" i to mnie przeraża. Niby zostały jeszcze 2 lata, ale wiem jak szybko to minie, a jak bardzo nie jestem gotowa na coś takiego. I mimo wszelakich symulacji gotowa nie będę, pacjent to nie manekin, chociaż niektórzy twierdzą, że niewielka różnica i jest to dobra metoda nauki -.- Bardzo szybko minęły mi te wakacje, chociaż stricte wakacji ni było :) Dużo się działo, dużo też czasu spędzałam w pracy (nie polecam pracy w gastronomii w lecie!!!), a potem odsypiałam w dni wolne xd W życiu prywatnym też kilka rzeczy się zmieniło, więc czasu tym bardziej ubywa, a nie przybywa niestety. Teraz siedzę pod kocykiem, marzę o dobrej kawie (w ostatnic
Najnowsze posty

Ratunku, moja tarczyca zwariowała, czyli...

...kilka słów o niedoczynności :)   Choroby tarczycy, a zwłaszcza niedoczynność to plaga naszych czasów. Wystarczy zapytać przypadkową osobę- albo sama choruje albo zna kogoś z niedoczynnością tarczycy. Przyczyny mogą być różne (np. po leczeniu nadczynności, napromieniowaniu w czasie leczenia onkologicznego w okolicach głowy i szyi, po wycięciu fragmentu/całej tarczycy, za mała tarczyca), ale najczęściej wynika ona ze słynnego Hashimoto, czyli przewlekłego limfocytowego zapalenia tarczycy. Jeśli problem leży w samej tarczycy mówimy o niedoczynności pierwotnej, jeśli zaś jest ona zdrowa, ale brakuje substancji stymulujących wydzielanych przez przysadkę lub podwzgórze nazywamy ją odpowiednio drugo- lub trzeciorzędową.   Objawów jest bardzo dużo, są one mało specyficzne, a u każdego może pojawić się coś innego co prowadzi do tego, że czasami przez długi czas jest nierozpoznana. Do najczęstszych należą senność, wypadanie włosów, wzrost masy ciała i zaburzenia miesiączkowania- problemy te

Dlaczego cukier jest zły i co ma do tego insulina...

Ostatnio coraz częściej pojawia się temat szkodliwości cukru, ale mnóstwo głosów twierdzi, że to przesada, że cukier jest nam potrzebny, a poza tym życie powinno chociaż czasem być przyjemne. No i w co wierzyć? Cukier, taki zwykły z trzciny czy buraków czyli sacharoza składa się z cząsteczki glukozy i fruktozy. W naszym przewodzie pokarmowym ta glukoza jest bardzo szybko uwalniana i wchłaniana co pociąga za sobą wyrzut insuliny. Im więcej glukozy tym więcej insuliny. Prowadzi to do "pozbycia" się nadmiaru glukozy z krwi- dzięki insulinie jest ona transportowana do różnych tkanek, a poziom glukozy we krwi spada. Tak to działa u ludzi zdrowych, u diabetyków w zależności od typu cukrzycy występuje względny(II typ) lub bezwzględny(I typ) niedobór insuliny. Ale wracając do zdrowych-skoro zniknie ten nadmiar co chyba dobrze? Z jednej strony tak- bo hiperglikemia zdecydowanie negatywnie wpływa na nasz organizm, ale... Insulina ma też swoje ciemne strony, działa promitogennie czyli

Nie tylko górnicy mogą strajkować

Zanim ktoś się oburzy- nie mam nic do górników. Tą grupę zawodową wyciągnęłam dlatego, że podczas ich strajków/protestów wszystkie media na bieżąco informowały, a o strajku głodowym lekarzy? Gdybym nie wiedziała o nim z grupy PR to pewnie w ogóle nie wiedziałabym nic. Chociaż ostatnio pojawiają sie krótkie info, które odwracają kota ogonem i zarzucają lekarzom pazerność...Oto polskie "wolne" media... W takim razie dlaczego NAPRAWDĘ rezydenci strajkują? Podwyżki? Owszem, ale trzeba popatrzej szerzej na cały kontekst. Kim jest rezydent? Gdy skończysz 6 lat studiów, zrobisz roczny staż i masz super wynik LEK-u, trochę farta to jest szansa zostać rezydentem na 4-6lat. To znaczy, że pracujesz jako lekarz, teoretycznie pod opieką specjalisty, który ma pomagać i uczyć, a pensję wypłaca ministerstwo. No cud, miód i orzeszki, nie? Problem w tym, że ta ministerialna pensja jest od lat taka samn( a inflacja nie śpi) i wynosi ok 2200zł netto . A trzeba się utrzymać, często utrzymać rodzi

Pogodzić się ze śmiercią...

W szpitalu nieraz opiekowałam się ludźmi umierającymi, przy mnie stwierdzono zgon po długiej, nieskutecznej reanimacji... Widziałam czarne worki na łóżkach, mijałam tablice z klepsydrami...Pojawiały się informacje, że zmarła daleka ciotka, sąsiadka, lubiany muzyk...Na chwilę było smutno, ale to mijało dość szybko, życie szło dalej... A teraz... Kilka dni temu zmarł mój ukochany Dziadzio... Miał być na moim ślubie, śmiać się z moimi dziećmi, cieszyć się końcem studiów...Jeszcze miesiąc temu zajmował się swoimi zwierzakami, całe dnie spędzał w sadzie, ciągnął wodę ze studni do podlewania... Potem bardzo szybko jego organizm się złamał, przez ostatnie dni był całkowicie zależny od naszej opieki... Z jednej strony przestał cierpieć, ale z drugiej...Tęsknię za jego uśmiechem, dźganiem pod żebrami, żeby się przesunąć, wchodzeniem na świeżo umytą podłogę (tego to chyba nigdy nie przegapił :D), pytaniem kiedy skończę studia i lamentem "olaboga, tak długo jeszcze?", pytaniem dlaczego

Jeśli zmieniać to powoli...

Obecnie w modzie jest bycie fit, ćwiczenie 10x w tygodniu, jedzenie bez gluta, cukru, oleju palmowego, fosforanów...Można by długo wymieniać :) Jestem zdania, że nie można dać się zwariować i starać się odżywiać w miarę zdrowo, bez przeliczania kalorii, węgli, białek i tłuszczy w każdym posiłku- w ten sposób można szybko zwariować :P No i oczywiście trzeba się RUSZAĆ i to na dystans dłuższy niż do lodówki i z powrotem :P Ale jak to zrobić? Jak przestać odkładać to na poniedziałek w niewiadomej przyszłości? Jasne, Ameryki tym nie odkryję, ale powiem : STOPNIOWO. Są ludzie, którzy z dnia na dzień zmieniają całkowicie żywienie, zaczynają ćwiczyć i są szczęśliwi. Do tego trzeba jednak silnej woli, mocnej motywacji i sporej dawki uporu. bo człowiek z natury jest istotą wygodną, dąży do komfortu- przy nagłej zmianie ciągle będzie nam świtać myśl o starych nawykach, ile dawały przyjemności i jak fajnie by było na chwilkę do nich wrócić. Często ten "krótki"przerywnik oznacza całkowit

Taki półlekarz ...

Długo mnie tu nie było. Nie dlatego, że tyle się uczyłam xd Z tym to akurat marnie było, więc tym bardziej byłam zaskoczona, kiedy okazało się, że wszystko zdałam. Nawet farmę :D  Zatem oficjalnie mogę powiedzieć, że zakończyłam rok trzeci edukacji-  niektórzy na uczelni żartują, że teraz jesteśmy "półlekarzami" xd A nie pisałam z kilku powodów. Pojawiło się trochę problemów zdrowotnych u mnie i kilku bardzo mi bliskich osób, niektóre wciąż są wielką niewiadomą. Poza tym K. mieszka bliżej :D Wiadomo, że teraz dużo więcej czasu spędzałam z Nim :) A poza tym moje lenistwo, nie tylko do nauki czy pisania, czasem po prostu samo wstanie z łóżka wydawało się wielkim osiągnięciem xd Ten rok był ciężki, ale cieszę się, że był jaki był. Mimo wszystko wiele mi dał- większy szacunek dla zdrowia, bo teraz już wiem jak to fajnie musieć pamiętać codziennie o lekach i latać z badaniami :P Dał mi również świadomość, że nie mogę poddawać się naciskom otoczenia- w tej chwili jest ciężko, prze