Ostatnio od jednego z mało lubianych przeze mnie wykładowców usłyszałam, że on wyczuwa, że wybiorę kardiologię. Nie powiem, rozwalił mnie tym tekstem- jestem na 1 roku, pierwszy semestr, chyba trochę wcześnie na takie spekulacje. Poza tym mam już upatrzoną specjalizację :D Nie ma ona nic wspólnego z kardiologią, choć serce uważam za jeden z ciekawszych narządów. Wiem, że naprawdę wiele się może zmienić i spora szansa, ze jednak skończę na innej specjalizacji, ale teraz będę się pilnować, żeby trzymać się z daleka od kardiologii XD Całe szczęście, że ten przedmiot kończy się po pierwszym semestrze, bo prowadzący jest niefajny, mocno wszystko komentuje, nie tylko odnośnie przyszłości, a często dość chamsko.Tęsknić za tym panem i jego ego nie będę :D
"O 7 nie macie zajęć, tak? To przyjdziecie i napiszecie kolokwium, żeby wszystkim pasowało." I tym oto sposobem jest mega niewyspana, zastanawiam się, czy moi asystenci czasem sypiają i próbuję uczyć się na anatomię oraz wydumać coś w raporcie na biofizykę. Poprzednie koło z anaty poszło okej nawet, chociaż mogło być lepiej, szpilki- nie wiadomo, podobno jakieś niejasności są i wyników nie znamy. Materiał na jutro jest gigantyczny, a ja usypiam nad książką... W ten weekend nie nadrobię, bo K. odgraża się, że z okazji urodzin w niedalekiej przyszłości porwie mnie na miasto choć na kilka godzin :D Celowości nauki biofizyki, przynajmniej w wydaniu mojego umedu, nie jestem w stanie pojąć. Ostatnio cudem zaliczyłam wejściówkę<dalej mnie duma rozpiera XD>, ale raport z ćwiczeń...Nawet Jaroszyk i krańce internetu nie wiedzą co ma być, aby "było dobrze". Ale pozytyw jeden jest- po prawie 2 miesiącach w tym mieście wreszcie znalazłam chleb, który smakuje jak chleb, a n
Oj ta biofizyka... Podejrzewam, że jesteś w Poznaniu :)
OdpowiedzUsuńHahaha, nie zdradzę :D Jeśli dotrwam do końca studiów to się przyznam gdzie XD
OdpowiedzUsuń