Przejdź do głównej zawartości

I znów w...

...nieee, nie powiem gdzie obecnie zamieszkuję :D

Przerwa była baaardzo fajna, gdy musiałam się zbierać i znów wyjeżdżać poryczałam się jak bóbr...Strasznie tęsknię za rodzicami i moim czasem wnerwiającym rodzeństwem. Szkoda, że mam tak marny dojazd do domu i nie mogę częściej tam wpadać :(

Ale tutaj też sporo się dzieje- najbliższe 3 tygodnie to 5 kolosów, o wejściówkach już nawet nie wspomnę... Szykuje się piękny czas, nie powiem-minęły 2 dni, a ja już marzę o śnie. A poza tym jest cholernie zimno i na samą myśl o konieczności wyjścia z mieszkania cierpnie mi skóra, ja chcę wiosnę :D

I podziwiam moją współlokatorkę- ja po 6h snu jestem zombie, a ona uczy się do 2,3 rano, wstaje po 6 i normalnie funkcjonuje. Chyba mój organizm nie jest przystosowany do mojego kierunku XD

https://www.youtube.com/watch?v=jHPOzQzk9Qo

Komentarze

  1. Niestety pora roku nie sprzyja, ale damy radę, kto jak nie medycy. Apropo ślęczenia nad książkami, ja sobie zawsze tłumaczyłam, że nie czas się liczy, a efektywność - takie małe usprawiedliwienie dla tych co jak ja o północy odpadają ;)
    Zapraszam do mnie http://planniedoskonaly.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Też o północy odpadam :D A teraz końcówka semestru i nagle wszyscy przypomnieli sobie, że przecież kolokwiów za mało XD

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sadyści są wśród nas :D

"O 7 nie macie zajęć, tak? To przyjdziecie i napiszecie kolokwium, żeby wszystkim pasowało." I tym oto sposobem jest mega niewyspana, zastanawiam się, czy moi asystenci czasem sypiają i próbuję uczyć się na anatomię oraz wydumać coś w raporcie na biofizykę. Poprzednie koło z anaty poszło okej nawet, chociaż mogło być lepiej, szpilki- nie wiadomo, podobno jakieś niejasności są i wyników nie znamy. Materiał na jutro jest gigantyczny, a ja usypiam nad książką... W ten weekend nie nadrobię, bo K. odgraża się, że z okazji urodzin w niedalekiej przyszłości porwie mnie na miasto choć na kilka godzin :D Celowości nauki biofizyki, przynajmniej w wydaniu mojego umedu, nie jestem w stanie pojąć. Ostatnio cudem zaliczyłam wejściówkę<dalej mnie duma rozpiera XD>, ale raport z ćwiczeń...Nawet Jaroszyk i krańce internetu nie wiedzą co ma być, aby "było dobrze". Ale pozytyw jeden jest- po prawie 2 miesiącach w tym mieście wreszcie znalazłam chleb, który smakuje jak chleb, a n

And the second year of your misery has began...

Całe wieki nie używałam angielskiego, więc pewnie strzeliłam byka, ale co tam XD Drugi rok zdecydowanie się zaczął- nowe przedmioty, nowi prowadzący, nowy, ale znów beznadziejny plan zajęć. Codziennie na 8, przerwa, w południe zajęcia, potem wieczorem do 20, a luki takie bezsensowne, że nie wiadomo co ze sobą zrobić- ma uczelnia taka piękna...Tęsknię za 1 rokiem, za anatomią- może dlatego, że zdałam za pierwszym podejściem i mogłam w wakacje o niej zapomnieć :D Ogólnie ostatnio ma taki depresyjny okres, w tym roku zdecydowanie trudniej było mi wyjechać z domu, nie było już tej ekscytacji, że w końcu się udało, że wszystko takie ciekawe itp. Coraz częściej zaczynam się zastanawiać czy to jest mój kierunek, czy serio chcę się w to ładować. Mama znalazła specyficzny sposób na motywację- "jak teraz rzucisz to masz 3 lata w plecy". Niby racja, ale nie pomaga. No i jakby tego było mało jest zimno. Potwornie ZIMNO. A ja jako ciepłolubne stworzenie cierpię niezmiernie z tego powodu b

Mam dość...

Minęło 3 tygodnie, jakoś przetrwałam, ale teraz zaczął się koszmar... Zawaliłam wejściówkę z anatomii, a asystent się na nas wydarł, że się tylko opierniczamy i nie uczymy, że takie banalne rzeczy...A pytania są jakieś oderwane od rzeczywistości, na jedno z nich nawet w Bochenku nie było odpowiedzi. Mam totalnie dość i już nie wiem z czego i jak się uczyć, żeby było dobrze. Nie ma żadnych określonych wymagań, bo te podawane raczej się nie pokrywają z pytaniami później i niby jak przez to przejść?