Medycyna to nauka, ale też sztuka. I nie zapowiada się, żeby w następnych kilkunastu-kilkudziesięciu latach to się bardzo zmieniło. Spowodowane jest to tym, że mimo ogromu wiedzy, którą obecnie dysponujemy wciąż nie znamy wszystkich procesów i mechanizmów działających w organizmie. Prawdopodobnie nigdy nie poznamy, a przez to zawsze będzie trochę sztuki w leczeniu :)
Medycyna to nie matematyka, bo nieraz ta sama choroba u różnych ludzi daje całkowicie odmienne objawy. Bo ten sam objaw/zestaw objawów pojawia się w kilku całkiem różnych jednostkach chorobowych. Bo nie każdy na takie samo leczenie zareaguje w konkretny sposób. Bo tutaj nie zawsze 2+2 daje 4. Piszę to, bo ostatnio poszukując specjalisty natrafiłam na sporo negatywnych opinii o lekarzach z narzekaniem na długość oczekiwania na właściwe rozpoznanie. Są choroby, które można rozpoznać praktycznie na wejściu, bo są tak charakterystyczne, że o ile nie jest to jakiś nietypowy przypadek to ciężko się pomylić. Ale większość wymaga dokładniejszej diagnostyki, czasem kilkudniowej, a czasem wielomiesięcznej lub nawet wieloletniej. Jest to związane z wieloma czynnikami min uwarunkowaniami genetycznymi, środowiskiem życia, narażeniem na toksyny, a nawet stanem emocjonalnym. Mix tego i wielu innych daje nam obraz choroby. Przy tylu zmiennych nawet matma może nie podołać :)
Każdy człowiek jest inny. Każdy przypadek jest inny. Dlatego nie wkurzajcie się, że to trwa nim padnie właściwa diagnoza. Zdarza się, że przeciąga się to z winy lekarza- nie przeczę, są też nieodpowiedzialni ludzie w tym zawodzie, ale nie jest to reguła. Jeśli choroba ma nietypowy przebieg lub jest mega rzadka nikt nie trafi właściwie po pierwszej rozmowie z pacjentem. Trzeba czasu i cierpliwości. A to, że dr Google twierdzi, że masz glejaka, bo od 2 dni boli Cię głowa nie musi od razu być prawdą. Nie zmienia to faktu, że nie wolno lekceważyć objawów i trzeba dbać o zdrowie, bo mamy je tylko jedno na całe życie :)
Medycyna to nie matematyka, bo nieraz ta sama choroba u różnych ludzi daje całkowicie odmienne objawy. Bo ten sam objaw/zestaw objawów pojawia się w kilku całkiem różnych jednostkach chorobowych. Bo nie każdy na takie samo leczenie zareaguje w konkretny sposób. Bo tutaj nie zawsze 2+2 daje 4. Piszę to, bo ostatnio poszukując specjalisty natrafiłam na sporo negatywnych opinii o lekarzach z narzekaniem na długość oczekiwania na właściwe rozpoznanie. Są choroby, które można rozpoznać praktycznie na wejściu, bo są tak charakterystyczne, że o ile nie jest to jakiś nietypowy przypadek to ciężko się pomylić. Ale większość wymaga dokładniejszej diagnostyki, czasem kilkudniowej, a czasem wielomiesięcznej lub nawet wieloletniej. Jest to związane z wieloma czynnikami min uwarunkowaniami genetycznymi, środowiskiem życia, narażeniem na toksyny, a nawet stanem emocjonalnym. Mix tego i wielu innych daje nam obraz choroby. Przy tylu zmiennych nawet matma może nie podołać :)
Każdy człowiek jest inny. Każdy przypadek jest inny. Dlatego nie wkurzajcie się, że to trwa nim padnie właściwa diagnoza. Zdarza się, że przeciąga się to z winy lekarza- nie przeczę, są też nieodpowiedzialni ludzie w tym zawodzie, ale nie jest to reguła. Jeśli choroba ma nietypowy przebieg lub jest mega rzadka nikt nie trafi właściwie po pierwszej rozmowie z pacjentem. Trzeba czasu i cierpliwości. A to, że dr Google twierdzi, że masz glejaka, bo od 2 dni boli Cię głowa nie musi od razu być prawdą. Nie zmienia to faktu, że nie wolno lekceważyć objawów i trzeba dbać o zdrowie, bo mamy je tylko jedno na całe życie :)
W 100 % się z Tobą zgadzam że medycyna do nie matematyka :) Na nic nie ma reguły.
OdpowiedzUsuńNiestety wielu pacjentów wciąż jest przekonanych, że w każdym przypadku lekarz od razu zdiagnozuje poprawnie przyczynę złego samopoczucia. Fantastycznie gdyby to było takie proste i tak się dało od razu każdemu pomóc. Prawda jest też taka, że wielu pacjentów nie potrafi zbyt dokładnie opisać co tak naprawdę im się dzieje, a lekarz to nie wróżbita :)
OdpowiedzUsuń